Świeży, ciastowaty aromat wokół stożkowych zbiorników fermentacyjnych w Austin Beerworks to znak, że biliony drożdży zamieniają słodki, chmielowy płyn w piwo. Ale jest jeszcze inny produkt uboczny: dwutlenek węgla. Fermentacja uwalnia CO2, gdy drożdże rozkładają cukier na alkohol. W większości winiarni i browarów jest on uwalniany do atmosfery. Jednak coraz większa liczba browarów rzemieślniczych zaczyna gromadzić ten gaz, nie tylko ograniczając emisję CO2 – choć w niewielkich ilościach – ale także ponownie wykorzystując go do produkcji charakterystycznej dla piwa białej piany. Do niedawna kierownik piwnicy w Austin Beerworks, Clinton Mack, musiał jednorazowo załadować dwutlenek węgla do zbiorników po 10 000 funtów. Ale teraz wykorzystuje techniki opracowane przez NASA do wychwytywania naturalnie wytwarzanego CO2 i rozpuszczania cząsteczek w swoich napojach. (Charlie Scudder)

"klikając w tytuł artykułu zostaniesz przekierowany do całego artykułu"