Jest rok 2024 i przedsiębiorstwa w niewiarygodny sposób nadal wprowadzają konsumentów w błąd fałszywymi twierdzeniami o ekologii w podejrzanej próbie zwiększenia swoich zysków. Greenwashing jest wszędzie. Nawet firmy, które sprzedają najbardziej przyziemne rzeczy – słomki, kubki, butelki z wodą – są wyposażone w najlepsze techniki marketingowe, aby zmylić, manipulują i doprowadzają konsumentów do absolutnego szaleństwa. Wierzcie lub nie, ale w USA w rzeczywistości ludzie obozują przed sklepami, aby zdobyć kubek wielokrotnego użytku …
Konsumenci często polegają na informacjach, które firmy przedstawiają podczas dokonywania zakupów. I są przytłoczeni ilością zielonych reklam na produktach. Badanie BEUC z listopada - wraz z ICRT – w 16 krajach Europy, a także w USA, Kanadzie i Oceanii skupiał się na postrzeganiu przez konsumentów deklaracji ekologicznych. Okazuje się, że po obu stronach Atlantyku konsumenci podejmując decyzje zakupowe, szukają informacji środowiskowych. Jednak wielu, co zrozumiałe, nie ma pojęcia, jak to działa. Ponad 65 Europejczyków % i około 40 Amerykanów % twierdzi, że wie bardzo niewiele na temat wymogów, jakie muszą spełniać firmy, aby móc korzystać z twierdzeń o ekologii.
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że banan, który kupiliśmy w supermarkecie i oznaczony jako „neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla”, w tym celu opiera się na kompensacji emisji dwutlenku węgla, a mimo to emituje CO 2 . Takie wprowadzające w błąd twierdzenia zachęcają konsumentów do kontynuowania niezrównoważonych zakupów, które spowalniają walkę z kryzysem klimatycznym. (Sandra Lima)