Szczyt klimatyczny Organizacji Narodów Zjednoczonych w Dubaju zapowiada się na pełne dramatyzmu jego ostatnie dni – po części dlatego, że wydaje się, że rozmowy na temat stopniowego wycofywania światowych paliw kopalnych zakończyły się fiaskiem. Jednym z głównych celów tegorocznej konferencji, znanej jako COP28, jest „globalny spis” dokumentujący postęp klimatyczny na świecie i kolejne kroki w tym zakresie. Jednak od poniedziałku z projektu tekstu zniknęły wszelkie wzmianki o zaprzestaniu wykorzystania ropy i gazu, co doprowadziło do powszechnego gniewu wśród zwolenników klimatu. Były wiceprezydent USA Al Gore oświadczył, że konferencja jest „na krawędzi całkowitego niepowodzenia”. Jednak dobrze nagłośniona debata na temat paliw kopalnych może przyćmić inną ważną kwestię pojawiającą się w negocjacjach w miarę upływu czasu: czy światowi przywódcy mogą dojść do porozumienia w sprawie dostosowania infrastruktury swoich krajów, aby wytrzymała globalne ocieplenie. Ponieważ katastrofy spowodowane zmianą klimatu w dalszym ciągu trafiają na pierwsze strony gazet na całym świecie, od tej kwestii zależy los milionów ludzi w szczególnie wrażliwych regionach, takich jak Afryka i Azja Południowo-Wschodnia. (Naveena Sadasivam i Jake Bittle)