Wycinanie drzew jedną ręką i sprzedawanie rozgrzeszenia klimatycznego drugą ręką może wydawać się trudne, ale wątpliwa matematyka dotycząca kompensacji emisji dwutlenku węgla sprawia, że jest to możliwe, przynajmniej na razie. Drzewa pochłaniają dwutlenek węgla, substancję, która podgrzewa planetę do niebezpiecznego poziomu. Poza Wujkiem Samem nikt w Ameryce nie posiada tylu drzew, co Weyerhaeuser z Seattle, największy drwal w Ameryce. Jak niedawno podał „Wall Street Journal”, firma od dawna jest w centrum uwagi ekologów i obecnie wykorzystuje swoje 10,6 miliona akrów lasów do deklarowania, że posiada tak wiele zielonych kredytów, że może część sprzedać innym firmom. Weyerhaeuser twierdzi, że tamtejsze lasy pochłaniają 17 milionów ton węgla rocznie. Jej drewno i inne produkty mogą zamrozić kolejne 18 milionów ton na lata lub dziesięciolecia. Szacuje się, że to z nawiązką kompensuje 7,4 miliona ton węgla emitowanego każdego roku przez wyręb i inną działalność.
(MARK GONGLOFF, BLOOMBERG)